sobota, 23 października 2010

Dzwoneczek?!

Duża oszalała.

Założyła mi paskudne zielone coś, co gryzie mnie w szyję i koło łapek. I jakby to nie wystarczyło - to coś ma dzwoneczek. Taki żółty. Brzęczący. Co ja, zabawka, czy kocur?

No poważnie...

Duzi się dzisiaj cieszą, bo znaleźli 'nowy domek'. Mówią, że będzie cieplej, więcej miejsca i nowi fajni ludzie. Mówią, że będę miał 'własną łazienkę' - nie rozumiem, co jest nie tak z moją śliczną kuwetką... Właściwie nie wiem, czy chcę się stąd wyprowadzać - piec jest takim fajnym miejscem do krycia się, a w nowym domu ma być coś, co nazywają 'kaloryferem'. Hmmm?

W praktyce, 'przeprowadzka' oznacza duuużo toreb i torebek, w których mogę rozrabiać! To dobrze - bo nie wiem czemu, Dużą irytuje jak skaczę po jej brzęczących pudełkach pełnych błyszczących zabawek. A dzisiaj wkurzyła się, że bawiłem się ich 'brudnymi' rzeczami w takim dużym pomarańczowym koszyku. Ja tam nie widzę w nich nic brudnego - są wygodne, miękkie i pachną moimi Dużymi, o co jej chodzi?

No dobra, może rozrzucanie tych małych woreczków które nosi na stopach nie było najfajniejsze, ale... Jeśli coś jest małe i miękkie, to jak mogę tego nie poturlać?

Trochę się bałem, że chcą mnie oddać, gdy zaczęli mówić o 'nowym domu' - na wszelki wypadek nie schodzę im z kolan od tego czasu. Na szczęście Duży wygłaskał mnie i powiedział, że jadę z nimi. Mam fajnego Dużego!

Tylko co to znaczy 'jechać'?

2 komentarze:

  1. Oh, you gotta be kidding me, right? A bell? Sure it's sweet and all, but... ugh. What is it, a cow? Or are you afraid of some mouse's life? I just... don't get it.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie uważasz, że to "okrute" zakładać dzwoneczek kotkowi? W końcu jedno z ulubionych zajęć kotów to skradanie się :>

    OdpowiedzUsuń